To zagrożenie dla Polski. Notowania. Przejdź na. 21.10.2022 15:19. aktualizacja 21.10.2022 17:28. Trwa wyprzedaż polskiego długu. Bloomberg bije na alarm. To zagrożenie dla Polski. 1010.
30 tys. wojsk pozostawionych na Białorusi tworzy trwałe i realne zagrożenie dla Polski, Ukrainy i państw bałtyckich. To odczuwalny skutek najnowszej rosyjskiej ekspansji militarnej, i to taki, który dużo zmienia dla naszego bezpieczeństwa. Wielu obserwatorów wydarzeń ostatnich tygodni tego się właśnie obawiało: że jak Rosjanie raz wejdą, to już nie wyjdą. W międzyczasie padło zapewnienie – i to na najwyższym państwowym szczeblu, złożone przez Władimira Putina przy okazji rozmów z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem – że rosyjskie wojska po zakończeniu ćwiczeń opuszczą Białoruś. Ale okazało się, że cykl manewrów trwa, a wojska Rosji są w nich niezbędne. „W związku ze wzrostem aktywności wojskowej w pobliżu zewnętrznych granic Państwa Związkowego i zaostrzeniem sytuacji w Donbasie prezydenci Republiki Białoruś i Federacji Rosyjskiej postanowili kontynuować kontrolę sił odpowiedzi Państwa Związkowego” – oświadczył minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin. Szef sztabu Wiktar Hulewicz dodał: „Białoruś ma prawo żądać wycofania wojsk USA i poszczególnych państw NATO od granic Białorusi i Państwa Związkowego”. Rosjanie pozostaną więc na Białorusi najpewniej tak długo, jak wojska NATO będą obecne w Polsce, na Litwie i Łotwie. Czyli bezterminowo. Czytaj też: Pull up, pull up! USA podniosły alert w sprawie Ukrainy Możliwość ataku jądrowego z terenu Białorusi Można pewnie długo snuć rozważania, czy Aleksandr Łukaszenka sam tego chciał, czy został do tego zmuszony. Czy ta „pokojowa inwazja” na Białoruś była głównym celem przemieszczeń wojsk z ostatnich dwóch miesięcy, czy korzyścią uboczną wynikłą z budowy zgrupowania mającego zagrażać Ukrainie od północy. Można się zastanawiać, czy powtarzanie po niespełna pół roku scenariusza ćwiczeń znanego z jesiennego Zapadu-21 miało sens. Wszystko to ma jednak już tło historyczne dla sytuacji bieżącej. Ilu dokładnie Rosjan przyjęła gościnna ziemia białoruska? Na podstawie danych z transportów i ćwiczeń można mówić o 25 tys. – tyle podaje analizujący szczegółowo dyslokację rosyjskich wojsk wokół Ukrainy Konrad Muzyka. W amerykańskich i zachodnieuropejskich mediach znajdziemy też liczbę 30 tys. Oficjalnych danych Białoruś i Rosja nie ujawniły, mimo że są do tego zobowiązane w ramach mechanizmu przejrzystości wojskowej OBWE. Nie odpowiedziały też na protesty Litwy i Ukrainy. Niezależnie od faktycznej liczby ustanowienie tej skali trwałej obecności wojskowej Rosji na Białorusi zmienia zasadniczo krajobraz strategiczny u granic Polski i na wschodniej flance NATO. O ile we wrześniu, w czasie ćwiczeń Zapad-21, rosyjskich wojsk na Białorusi było ok. 5 tys., o tyle teraz można mówić o co najmniej pięciokrotnym zwiększeniu ich liczby. Poszerzyły się też reprezentowane przez te wojska zdolności – w tej chwili chodzi nie tylko o lekkie siły powietrznodesantowe, jakie dominowały w czasie Zapadu, ale również pancerne, zmechanizowane, artylerię rakietową dużego zasięgu, nowoczesne lotnictwo myśliwskie i uderzeniowe, a także zaawansowane systemy obrony powietrznej. Najbardziej niepokojące wydaje się rozmieszczenie na Białorusi wyrzutni rakietowych typu Iskander, zdolnych do strzelania pociskami balistycznymi i manewrującymi o zasięgu minimum 500 km i do przenoszenia głowic nuklearnych. Potwierdzenie „nuklearyzacji” Białorusi przez Rosję jeszcze nie nastąpiło, ale możliwość przeprowadzenia ataku jądrowego z terytorium Białorusi musi być brana pod uwagę i stanowi poważne zakłócenie regionalnej równowagi strategicznej. Czytaj też: Czy Ukraina ma się jak bronić? Druga militarna wyspa Rosji Fakt zostawienia tych sił na Białorusi w krótkiej perspektywie najbardziej zagraża Ukrainie. Nadal nie można wykluczyć nagłej inwazji lądowej albo serii uderzeń powietrzno-rakietowych, w których siły rosyjskie na Białorusi odegrałyby rolę bezpośrednich wykonawców albo strażników północnej flanki. Ich rola wzrosłaby istotnie, gdyby Rosja zdecydowała się na uderzenie na Kijów, dokąd z Białorusi jest po prostu bliżej. Tak czy owak, jeśli Rosjanie zostaną na Białorusi, by równoważyć potencjał NATO zgromadzony w Polsce i państwach bałtyckich, ich obecność będzie stałym zagrożeniem, zmuszającym Zachód do utrzymywania podwyższonej czujności i komplikującym wojskowe plany. Rosja uzyskuje bowiem dogodną pozycję do zaatakowania kluczowych dla wschodniej flanki obszarów, a jej zdolności oddziaływania z dystansu pozwalają wykorzystać Białoruś do szachowania centrów decyzyjnych zachodnich państw. W sąsiedztwie Polski i Litwy powstaje druga militarna wyspa Rosji po Obwodzie Kaliningradzkim. Najbardziej zagrożony będzie obszar pomiędzy tymi wyspami – tzw. przesmyk suwalski. Wąski na niecałe 100 km obszar terytorium Litwy stykający się z naszą Suwalszczyzną stanowi w sytuacji zagrożenia militarnego dla państw bałtyckich prawdziwy korytarz życia, przez który muszą iść transporty lądowe ludzi i sprzętu. Od zachodu korytarz ten przylega jednak do strefy zmilitaryzowanej, jaką jest Obwód Kaliningradzki, z którego w każdej chwili może wyjść natarcie na wschód. Ograniczona faktycznie od lat wojskowa suwerenność Białorusi kazała się zastanawiać, czy jej terytorium będzie wykorzystywane przez Rosję do odcięcia lądowego połączenia państw bałtyckich z resztą NATO. Teraz, po wejściu Rosjan na Białoruś z intencją zostania na stałe, perspektywa zaciśnięcia się tych cęgów jest stuprocentowa. Dla Sojuszu oznacza to konieczność aktualizacji planów operacyjnych dotyczących Polski i państw bałtyckich. Od tej pory nie będzie można liczyć na „neutralność” Białorusi, która i tak stała pod znakiem zapytania. W przypadku konfliktu będzie ona krajem wrogim, z którego przyjść może atak i który może trzeba będzie zaatakować. Oczywiście problem ten dotyczy NATO na poziomie planowania sojuszniczego, ale piętro niżej, na poziomie narodowym, dylematy te mają Polska, Litwa i nawet Łotwa, oddalona bardziej na północ. Położenie Litwy zmienia się przy tym w najbardziej drastyczny sposób – będzie z dwóch stron graniczyć ze stacjonującymi wojskami rosyjskimi, a wróg może się znaleźć 20 km od jej stolicy. Tubylewicz: Putin wciągnie Szwecję i Finlandię do NATO? Rakiety, które zagrażają Warszawie Polska wcale nie będzie w lepszej sytuacji, zmienią się tylko kierunki. To, co Litwie będzie zagrażać z południowego zachodu i wschodu, na Polskę czyhać będzie od północy i wschodu. Siły rosyjskie obecne w Obwodzie Kaliningradzkim są prawdopodobnie mniejsze od tych wysłanych na Białoruś, ale odpowiadają korpusowi wojsk lądowych mającemu wsparcie lotnicze, rakietowe i morskie. Jeśli na Białorusi Rosjanie zgromadzili siły porównywalne lub większe, są w stanie wyprowadzić przeciwko Polsce atak, którego najbardziej obawiają się zarówno nasi dowódcy, jak i oficerowie NATO: odcinający północno-wschodnią część kraju, blokujący sojuszniczą pomoc dla Litwy i zagrażający wprost Warszawie. Nieraz pisałem już o niebezpieczeństwie związanym z rosyjskimi formacjami uderzeniowymi stojącymi na tzw. bramie brzeskiej, oddalonej o niecałe 150 km od polskiej stolicy. Pojawienie się batalionowych grup bojowych wojsk zmechanizowanych każe jeszcze poważniej działać w kierunku wzmocnienia obrony na wschodzie, przyspieszenia budowy 18. Dywizji Zmechanizowanej i doinwestowania wczesnego ostrzegania, o ile w ogóle o czymś takim w polskich warunkach można mówić. Budowa zapory na granicy pomoże tylko częściowo, bo stalowe ogrodzenie z kamerami i czujnikami będzie stało na jej leśnym i polnym odcinku. Polska powinna już pomyśleć, jak wzmocnić i ochronić odcinek rzeczny. W czasie niekończących się ćwiczeń Rosjanie postawili bez problemu pontonowy most dla czołgów na o wiele szerszej od Bugu Prypeci. Obecność na Białorusi rosyjskich rakiet, lotnictwa i systemów obrony powietrznej jeszcze zwiększy to zagrożenie. Rozstawienie za naszą wschodnią granicą systemów S-400 utrudni operowanie polskich F-16 na wschód od Warszawy. Wyrzutnie Iskander, które do tej pory zagrażały polskiej stolicy od północy, teraz będą mogły ostrzelać ją i ze wschodu. Zwiększa to ryzyko tzw. ataku saturacyjnego, przed którym trudno się obronić najlepszym nawet systemom antyrakietowym – a Polska jak na razie nie ma żadnego. Oczywiście bezbronni nie jesteśmy – zasięg pocisków JASSM i JASSM-ER naszych F-16, a w przyszłości także pocisków ATACMS na wyrzutniach HIMARS, pozwoli eliminować cele na Białorusi i w Obwodzie Kaliningradzkim bez zbliżania się do granic, ale te środki dalekiego rażenia zamówiliśmy, nie uwzględniając rosyjskiej niespodzianki na Wschodzie. Będzie ich po prostu za mało jak na liczbę potencjalnych celów. Ewentualna odpowiedź na atak musi więc być sojusznicza, a ponieważ czasu na nią będzie niezwykle mało, samoloty i wyrzutnie rakietowe NATO powinny stacjonować w Polsce. No i reakcja Sojuszu musi być natychmiastowa. W NATO na pewno są wojskowi, którzy zdają sobie sprawę ze wzrostu zagrożenia, ale czy politycy pozwolą im podnieść gotowość do odpowiedzi, tego jak zwykle nie wiadomo. Czytaj też: Co grozi Rosji? „Zareagujemy mocno”. UE ma pakiet sankcji Jak zareaguje NATO Zwłaszcza że kontekst dyplomatyczno-polityczny może nie sprzyjać decyzjom, które Rosja odbierze jako eskalację ze strony NATO. Można w ciemno obstawiać, że Kreml podniesie rwetes, gdy tylko wyczuje jakąś chęć odpowiedzi na militarną aneksję Białorusi. I jest tak samo pewne, że w krajach NATO znajdzie się silna opozycja wobec wzmacniania wschodniej flanki w odpowiedzi na przybliżenie się Rosjan. W końcu wszystkim zależy na deeskalacji, a nadzieja na nią może prysnąć w każdej chwili. To, że na Białoruś wjechało trzy razy więcej wojska i o wiele groźniej uzbrojonego, niż mają w Polsce Amerykanie, może nie trafiać do wszystkich. Może być jeszcze gorzej – pojawić się mogą cudowne recepty polegające na wycofaniu sojuszniczych wojsk. Taki scenariusz w obecnym klimacie wydaje się nie do zrealizowania, ale NATO i tak będzie miało dylemat. Jak się zachować? Zażądać wyjazdu Rosjan? Powołać się na obietnicę Putina wobec Macrona? Zaproponować jakieś negocjacje z perspektywą obustronnej redukcji wojsk? A może rozmieścić nowe, narażając się na wściekłość Putina? Jeśli NATO nie zareaguje na faktyczne zajęcie Białorusi przez Rosję, pogorszy swoje położenie militarne, ale realny problem będą miały Polska i Litwa. I mogą z nim zostać same. Rosjanie lubią mówić o Białorusi jako o strategicznym „balkonie” wcinającym się na kilkaset kilometrów w głąb obszaru przez Rosję niekontrolowanego i jej niechętnego. Wejście na ten balkon zbliża rosyjskie wojska do terytorium NATO, a zatem ułatwia i przyspiesza użycie siły, umożliwia stosowanie militarnego zastraszania, pozwala używać środków rozpoznania, by zaglądać sąsiadom nie tylko w okna, ale i do kuchni. Można śmiało powiedzieć, że na naszym osiedlu, na balkonie bezpośrednio sąsiadującym z naszym mieszkaniem, pojawiła się właśnie duża grupa agresywnych i uzbrojonych mężczyzn, którzy głośno wykrzykują, że zaraz zrobią porządek u nas w domu, a nasi goście mają wy...jeżdżać. To może być wstęp do większej rozróby. Czytaj też: Ławrow. Wszystkie twarze człowieka Putina

Nie możemy sobie pozwolić na to, by zmęczenie wojną dało o sobie znać - mówi w wywiadzie dla "Polska Times" przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. 07:53

W ciągu kilku dni trwania rosyjskiej inwazji do Polski przybyło już ponad 350 tysięcy ukraińskich uchodźców. Wywiadowcze dane też nie są optymistyczne. Coraz częściej wspomina się o planowanym ataku na Ukrainę armii białoruskiej, którą może próbować odciąć resztę Ukrainy od dostaw z Polski. Minionej nocy rząd postanowił zareagować na zbliżające się zagrożenie. Na terenie województw lubelskiego i podkarpackiego wprowadzony został drugi stopień zagrożenia BRAVO. „Ostrzeżenie ma charakter prewencyjny i jest związane z aktualną dynamiczną sytuacją geopolityczną w Ukrainie oraz wzmożonym ruchem na granicy” – informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Stopień BRAVO jest drugim w czterostopniowej skali stopni alarmowych. Wprowadza się go w sytuacji zaistnienia zwiększonego i przewidywalnego zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym, kiedy jednak konkretny cel ataku nie został zidentyfikowany. Zobacz także Drugi stopień alarmowy BRAVO obowiązuje od północy 28 lutego, do 15 marca. Stopień BRAVO. Co się zmieni na wschodzie Polski? Stopień BRAVO oznacza to, że administracja publiczna jest zobowiązana do prowadzenia wzmożonego monitoringu stanu bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych. Instytucje publiczne będą monitorować i weryfikować, czy nie doszło do naruszenia bezpieczeństwa komunikacji elektronicznej. W stopniu alarmowym BRAVO należy do nich między innymi: — prowadzenie przez Policję, Straż Graniczną lub Żandarmerię Wojskową wzmożonej kontroli dużych skupisk ludzkich; — prowadzenie wzmożonej kontroli obiektów użyteczności publicznej oraz innych obiektów potencjalnie mogących stać się celem ataków terrorystycznych; — zapewnienie dostępności w trybie alarmowym członków personelu wyznaczonego do wdrażania procedur działania na wypadek zdania o charakterze terrorystycznym; — ostrzeżenie personelu o możliwych zagrożeniach; — obowiązek noszenia broni długiej oraz kamizelek kuloodpornych przez umundurowanych funkcjonariuszy lub żołnierzy bezpośrednio realizujących zadania związane z zabezpieczeniem miejsc i obiektów, które potencjalnie mogą stać się celem zdarzenia o charakterze terrorystycznym; — dodatkowe kontrole pojazdów, osób oraz budynków publicznych w rejonach zagrożonych; — wzmocnienie ochrony środków komunikacji publicznej oraz ważnych obiektów publicznych; — wprowadzenie zakazów wstępu do przedszkoli, szkół i uczelni osobom postronnym. Wołodymyr Zełenski chce natychmiastowego włączenia Ukrainy do Unii Europejskiej. "Żołnierze walczą o Ukrainę i całą Europę" W ataku na Ochtyrkę zginęło 70 osób. Wśród nich jest także ludność cywilna [RELACJA NA ŻYWO] Wyruszyliśmy na pomoc Ukrainie. Fakt jechał pociągiem humanitarnym z rodzinami [WIDEO] źródło:

Przy pomocy działań dezinformacyjnych i propagandowych władze w Mińsku oraz na Kremlu prezentują Polskę jako kraj destabilizujący Białoruś, a nawet zagrożenie dla integralności i podmiotowości Białorusi. Polska stała się celem rosyjskich ataków medialnych, w których jest ukazywana jako kraj niewiarygodny i powodujący

Czy wojna na Ukrainie zagraża Polsce? Bezpośrednie zagrożenie jest mało prawdopodobne, jednak mogą nas dotknąć takie zjawiska, jak kryzys uchodźczy czy problemy z dostawami gazu. Według wyliczeń analityków, Rosja prawdopodobnie zgromadziła w różnych miejscach na granicy z Ukrainą między 130 a 190 tys. żołnierzy. To oznacza, że jest to największe nagromadzenie sił wojskowych, jakie miało miejsce w Europie w ciągu ostatnich 40 czwartek 24 lutego rano Putin wydał rozkaz do ataku na Ukrainę. Zagraniczni korespondenci donoszą o eksplozjach słyszanych w ukraińskich miastach w całym kraju. Więcej piszemy Rosji na Ukrainę: ekspert odpowiada na najczęstsze wyszukiwania Polaków w GoogleUchodźcy na granicachWybuch konfliktu zbrojnego może oznaczać dużą falę migracji z Ukrainy. Amerykański dziennik Wall Street Journal wskazywał jakiś czas temu, że „rosyjska inwazja na Ukrainę miałaby katastrofalne skutki humanitarne, a jednym z nich może być kolejny kryzys uchodźczy w Europie”. Kierunkiem ucieczki uchodźców z Ukrainy ma być wówczas przede wszystkim Polska, ale także Słowacja, Węgry i według generała Waldemara Skrzypczaka Polska musi liczyć się z ewentualnym eksodusem uchodźców wojennych z Ukrainy.– My musimy się liczyć z tym, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainie, nawet agresji na niewielką skalę, ruszy wielotysięczna fala uchodźców, zwłaszcza z Ukrainy wschodniej. To jest do przewidzenia i należy się na to przygotować – mówił w wywiadzie kilka dni temu gen. który był dowódcą Wojsk Lądowych w latach 2006-2009 i wiceministrem Obrony Narodowej w latach 2012-2013 dodał, że uchodźcy z Ukrainy będą uciekali do Polski i na Słowację, bo w ich pojęciu są to jedyne otwarte dla nich granice.– Na Węgry nie pójdą, bo uważają, że Orban ich sprzeda Putinowi. Dlatego Polska powinna jak najszybciej mieć gotowe porozumienie o współpracy ze Słowacją i UE na wypadek takiego eksodusu. Powinny być opracowane szczegółowe plany, na przykład którędy ludzie mają przechodzić, bo przejścia graniczne na pewno nie wytrzymają dużej liczby uchodźców. Jeśli ktoś myśli dziś inaczej, to jest w błędzie. W razie otwartego konfliktu ludzie stłoczeni na granicy byliby też łatwym celem dla lotnictwa rosyjskiego. Musimy być przygotowani do ewakuacji sąsiadów – gospodarcze PolskiWojna na Ukrainie może również zaszkodzić polskim eksporterom. Zaraz po Chinach, jesteśmy najważniejszym partnerem handlowym Ukrainy. Na największe ryzyko wystawione są długoterminowe projekty o dużej wartości – wskazywał kilka dni temu Tomasz Ślagórski, wiceprezes KUKE (Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych).Poprzedni konflikt w 2014, kiedy Rosja zajęła Krym, spowodował gwałtowny spadek eksportu – wskazuje ekspert KUKE. Dodaje jednak, że na razie nie widać zwiększonej ostrożności Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), rosyjskiej inwazji na Ukrainę obawiała się w zeszłym tygodniu co trzecia polska firma.– Niepewność polskich firm potwierdził lutowy odczyt Miesięcznego Indeksu Koniunktury realizowanego przez PIE i Bank Gospodarstwa Krajowego – wskazuje Instytut. Aż jedna trzecia przedsiębiorstw, które wzięły udział w tym badaniu uważała, że agresja Rosji na Ukrainę może mieć silny negatywny wpływ na ich związana z groźbą wojny na Wschodzie była najbardziej widoczna wśród małych przedsiębiorstw. Wśród nich blisko połowa firm (47 proc.) obawia się zagrożenia. Jeśli chodzi o duże firmy, zagrożenie odczuwa tylko 13 proc. czwartek Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza poinformowała 300Gospodarkę, że razem z Krajową Izbą Gospodarczą występują do wszystkich podmiotów gospodarczych w Polsce o stworzenie funduszu pomocy kontekście możliwych sankcji tematem rozpalającym Europę jest kwestia bezpieczeństwa na Rosję będą musiały pozostawić Zachodowi furtkę do importu gazu z tego kraju – pisze Brain O’Toole z Atlantic Council, wpływowego amerykańskiego think dlatego, że Europa jest w dużym stopniu uzależniona od importu tego surowca z Rosji: kraj ten dostarcza około 43 proc. całego używanego gazu w Unii Europejskiej. Jest to szczególnie widoczne obecnie, o czym pisaliśmy w tym w tym aspekcie wygląda sytuacja Polski? Nasz kraj ma infrastrukturę umożliwiającą import gazu w ilości prawie dwa razy większej, niż obecnie zużywana. I to w ogóle bez udziału dostaw z Rosji. Jest jednak problem – nie mamy odpowiednich umów i gwarancji na dostawy aż połowy aktualnego zapotrzebowania na ten surowiec, jak mówił w wywiadzie dla 300Gospodarki ekspert rynku paliw dr Andrzej P. Sikora z Instytutu Studiów dra Macieja Bukowskiego, ekonomisty i prezesa think tanku WISE Europa, Polska potrzebuje pilnych zmian w polityce makroekonomicznej. – Musimy podnieść podatki i zmienić strukturę wydatków. Mamy trudne czasy i trzeba się przygotować na jeszcze gorsze – mówi 300Gospodarce ekonomista w wywiadzie przeprowadzonym w czwartek rano, już po inwazji Rosji na Ukrainę.– Z makroekonomicznego punktu widzenia powinniśmy robić to, co robiła Rosja przez ostatnich siedem, osiem lat, tzn. makroekonomiczną stabilizację. Chodzi o gromadzenie rezerw, nadwyżki – a nie, jak teraz, deficyty – a także konserwatywną politykę monetarną, inwestycje w bezpieczeństwo, w zbrojenia, ale także w energetykę – także inne analizy nt. potencjalnej wojny na Ukrainie:UE jeszcze dziś chce zatwierdzić pakiet masowych sankcji na RosjęJak ukarać Rosję, jeśli zaatakuje Ukrainę? Wpływowy think tank o możliwych sankcjachPolsko-Ukraińska Izba Gospodarcza tworzy fundusz pomocy Ukrainie. „Nikt nie wie, co będzie dalej”Rosyjska agresja na Ukrainę. Dolar nie pójdzie na wojnę, ale złoty już tak. Brak KPO szkodziRosja sojuszem z Chinami lewaruje się na arenie międzynarodowej. Teraz może więcej niż tylko w oparciu o własne zasoby

WPHUB. wojna w Ukrainie. + 4. Żaneta Gotowalska-Wróblewska. 05-07-2023 19:38. Rosjanie straszą świat. Zełenski bije na alarm, ekspert tłumaczy. Kolejne alarmistyczne doniesienia dotyczące

Prawie trzy czwarte badanych (73 proc.) czuje zagrożenie związane z wojną. Odsetek stopniowo się zmniejsza. Sondaż przeprowadziła pracownia CBOS i udostępniła w środę wyniki za pośrednictwem swojej strony internetowej. Pytanie postawione przez ankieterów firmy brzmiało: "Czy Pana(i) zdaniem wojna na Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski?". Wyniki sondażu Wśród osób "zdecydowanie" przekonanych o zagrożeniu nastąpił spadek w ciągu miesiąca o 13 pkt proc. – z 42 proc. na 29 proc. "Zmiany można dostrzec także na ogólniejszym poziomie. Jeszcze na przełomie lutego i marca – a zatem tuż po wybuchu wojny – przekonanie, że sytuacja zagraża bezpieczeństwu Polski wyrażało aż 85 proc. ankietowanych. Miesiąc później było to już 79 proc., a obecnie mamy do czynienia z kolejnym spadkiem, o 6 pkt proc." – czytamy w komunikacie CBOS. Badanie w ramach projektu "Aktualne problemy i wydarzenia" zostało przeprowadzone na reprezentatywnej, imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru numerów PESEL. Każdy respondent wybierał samodzielnie jedną z metod: wywiad bezpośredni z udziałem ankietera (CAPI), wywiad telefoniczny po skontaktowaniu się z ankieterem (CATI), samodzielne wypełnienie ankiety internetowej. Sondaż został zrealizowany w dniach 2-12 maja 2022 roku na próbie liczącej 1 087 osób. Obawy Polaków Z innego badania CBOS z maja tego roku wynikało, że ponad połowa Polaków (57 proc.) uważa, iż sytuacja w kraju zmierza w złym kierunku. Odmiennego zdania było nieco więcej niż co czwarty badany (27 proc.). W ciągu ostatniego roku w naszym kraju przybyło osób obawiających się biedy (30 proc.). Ubyło natomiast osób całkowicie spokojnych o swoją przyszłość w kwestii finansów (24 proc.). Czytaj też:Stan zagrożenia w Polsce? Wicerzecznik PiS komentujeCzytaj też:Atak Rosji na Finlandię i Szwecję? Polacy chcieliby pomóc

Szef Sztabu Generalnego Czech ostrzega przed wojną między krajami NATO a Rosją.Źródła:https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8665880,isw-wyciek-kreml-d
Nie chodzi o to, żeby Rosja zbankrutowała, tylko chodzi o to, żeby zbankrutował Putin. Ale faktem jest, że odbudowanie stosunków z Zachodem będzie bardzo długie.Rosja zapłaci za wojnę wysoką cenę. Naj – Listen to „Zachód zrozumiał, że zagrożenie wojną w Europie się nie skończyło” by Świat_PL instantly on your tablet, phone or browser - no downloads needed.
jJeD. 443 182 263 289 460 77 450 346 372

zagrożenie wojną dla polski